ULUBIEŃCY LIPCA 2020

    Już od jakiegoś czasu chciałam sprawić, by publikowanie Ulubieńców miesiąca stało się na tym blogu tradycją. Chroniczny brak czasu jednak zupełnie na to nie pozwalał. Niedawno sytuacja odwróciła się o 180 stopni (o tym, co się wtedy wydarzyło, będzie osobny post). Popołudnia i weekendy stały się ponownie czasem, gdy mogę odetchnąć i skupić się na przyjemnościach. Zapraszam zatem do dzisiejszej lektury:)



ULUBIONY SERIAL/FILM/ANIME

    Aktualnie staram się oglądać rzeczy na Netflixie po niemiecku, więc chwilkę mi to zajmuje (jeden odcinek oglądam na 3 razy). W związku z tym nie skończyłam w tym miesiącu żadnej serii :D.
     Niemniej jednak na uwagę zasługuje tutaj Shigatsu wa Kimi no Uso, które chciałam obejrzeć od dawna. Mogę śmiało powiedzieć, że anime przypadło mi do gustu dużo bardziej niż manga (jak ma to  miejsce w przypadku większości serii muzycznych, które oglądam).
    Kończę również drugi sezon (ten dostępny na Netflixie) Midnight Diner: Tokyo Stories i jeżeli potrzebujecie serii na wieczorny chillout w rytmie japońskiego życia w Tokio, pogaduch z przyjacielem i lubicie przepyszne jedzenie (dodam: przepyszne JAPOŃSKIE jedzenie), to jest to zdecydowanie dla Was. Zachęcam do obejrzenia przynajmniej pierwszego sezonu :)

ULUBIONA MUZYKA

    O ile w zeszłych ulubieńcach wygrał Quebo, w tym miesiącu Taco Hemingway zmiótł konkurencję. ロマンチックなサイコ od Quebo już mam, czekam na dwie nowe płyty Taco. Jestem absolutnie pewna, że się nie zawiodę. 





ULUBIONY KANAŁ NA YT

    Ponownie będzie podróżniczo, bo zaczęłam oglądać od samego początku Flying the Nest. Nie jest to jednak opcja dla osób nieznających języka angielskiego. Jeśli jednak nie stanowi on dla Was problemu, serdecznie polecam! Jess i Stephen są niesamowicie pozytywnymi i inspirującymi ludźmi. Oglądam ich filmy z przyjemnością. :)

ULUBIONY KOSMETYK

    I tu nie będzie jednego a aż trzy (!), czego się kompletnie nie spodziewałam, bo od czasu, gdy regularnie robię sobie rzęsy, praktycznie się nie maluję. Kosmetyki będą zatem czysto pielęgnacyjne.


  1. Krem do rąk, Eos Shea Better Kokosnuss, drogeria dm, 2,95 €. Pięknie pachnie (ja kocham wszystko co kokosowe 👍), bardzo dobrze nawilża dłonie i zmiękcza skórę. Nie mam mu nic do zarzucenia. Jest bardzo wydajne. Kupię ponownie. Nie wiem tylko czy eos jest #crueltyfree niestety. :(
  2. Serum resibo naturalnie wygładzające skórę, kupione w douglasie, 128,99 zł. Normalnie nie wydałabym takiej kwoty, by przetestować kosmetyk, ale o tym serum naczytałam i nasłuchałam się już tylu dobrych rzeczy, że jak tylko dostałam kartę prezentową, to wykorzystałam ją właśnie na nie. Jest niesamowite. Pomogło mi uporać się z suchością skóry (z którą borykam się od nastoletności) i zminimalizowało wszelkie niedoskonałości. Jedyne, co mogłabym mu zarzucić to to, że długo się wchłania (ale taka chyba rola serum). Jest niesamowicie wydajne. Starcza na długo. #crueltyfree Kupię ponownie.
  3. Pomadka balea White Chocolate Lippenpflege, kupiona w dm, ale obecnie niedostępna na ich stronie :(. Nie mam pojęcia, czy stacjonarnie można ją dorwać. Wydajna, bardzo dobrze nawilża usta (ten sam problem, co ze skórą. wiecznie suche) I PACHNIE BIAŁĄ CZEKOLADĄ. NAPRAWDĘ. To jest najautentyczniejszy zapach białej czekolady, jaki kiedykolwiek w kosmetykach czułam. Coś cudownego. Za sam zapach dałabym 10/10. Also: #crueltyfree
Do sprawdzania, czy coś jest cruelty free, czyli nietestowane na zwierzętach (zarówno przez samą markę jak i niezlecane do testowania na zwierzętach innym podmiotom) polecam bloga: Happy Rabbit.

MIEJSCÓWKA GODNA POLECENIA

    Jako miejscówkę mogę z całego serduszka polecić kawiarnię Waff'love przy Senatorskiej 28 w Warszawie. Przepyszne wafle belgijskie i aromatyczna kawa. Lokal bardzo klimatyczny (jedynie muzyka momentami była nieco za głośna). Dobra miejsówka na wyjście z rodzinką albo z partnerką_em. 

ZŁOTA LUPKA, CZYLI ODKRYCIE MIESIĄCA 

    W tym miesiącu będzie to osoba. Jestem absolutnie zafascynowana i urzeczona stroną, jak i instagramem Polki na pustyni. @polkanapustyni. Lena w niesamowicie ciekawy sposób opowiada o islamie, ciekawostkach z życia na emigracji i podróżach. Jest przy tym tak niesamowicie sympatyczną osobą, że oglądając jej stories, momentalnie się uśmiecham. 
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Pozwolę sobie również wykorzystać końcową przestrzeń tego posta na zareklamowanie samej siebie, a dokładniej mojej świeżo upieczonej (sama nie wiem jak mi się to udało :D) strony internetowej. Na stronie niedługo pojawi się moje fotograficzne portfolio. Postaram się również wklejać zdjęcia z sesji zdjęciowych (oczywiście za zgodą zainteresowanych).

    Dodaję również link do fotograficznego instagrama oraz do fanpage'a na Facebooku. Bardzo chciałam oddzielić je od mojego prywatnego konta na instagramie. Mam nadzieję, że rozumiecie. Z tego samego względu, nie przeniosłam na stronę internetową również bloga. Podczas gdy blog pozostaje moim spisem luźnych przemyśleń i innego pitu pitu, strona przeznaczona jest stricte na zagadnienia związane z fotografią. :)

Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego weekendu, 
Ania :*

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

SZANUJ SIĘ!

Co mi dało praktykowanie wdzięczności?

Tokyo Lifestyle Book - Recenzja